Anno Esportivi 2011

Sportowcy dynamicznie rozpoczęli 2011 rok, niestety dość szybko wyhamowali. Brak szaleństw sylwestrowych wetowali sobie szalenie dobrą formą podczas rywalizacji na różnych arenach sportowych jedynie przez kilka dni. Nie minęło nawet 10 dni nowego roku, a polski kibic ma świeżo w pamięci radość zwycięstwa i niesmak porażek polskich zawodników.

Tuż po noworocznych zawodach w ramach Turnieju Czterech Skoczni nastąpiło kolejne pompowanie balonu – Małysz miał być na podium w klasyfikacji końcowej. Na temat formy austriackich skoczków mam bardzo kontrowersyjny pogląd i nie będę go przytaczał. Dość stwierdzić, iż postawa kilku zawodników namieszała na tyle mocno, że polski mistrz znalazł się na 6. pozycji. Mnie cieszy fakt zajmowania przez naszego weterana tak wysokich lokat, ale pewnie nie wszystkich. Jesteśmy mocno przyzwyczajeni do zwycięstw Polaka, a tymczasem następcy Małysza ciągle brak. Zawodnik urodzony w Wiśle regularnie zdobywa punkty za miejsca w czołowej 10, tymczasem tak głośne nazwiska jak Ahonen lub Schmitt lądują w drugiej lub trzeciej dziesiątce, inni dawni mistrzowie pokończyli już kariery (Goldberger, Höllwarth, Funaki, Okabe, Cecon). Przez brak formy nie widzę na zawodach Pucharu Świata kilku dobrze zapowiadających się niegdyś skoczków, m. in. Pettersena. Ponadto niektóre (choć może nie liczące się w rywalizacji) nacje zrezygnowały najprawdopodobniej z wysyłania swoich zawodników na konkursy do Europy, np. Kazachowie, Amerykanie czy Szwedzi. Podsumowując ten temat, w dobry nastrój powinno wprowadzać kibiców już to, że Adam Małysz cały czas wymieniany jest jako kandydat do podium w kolejnych zawodach, obok Morgensterna, Ammanna, Schlierenzauera czy Hilde. Czytaj więcej